Niedziela rządzi się swoimi prawami. To dzień inny niż wszystkie. Leniwe obracanie się między warstwami pościeli. Powolne poranki, zwieńczone porządnym śniadaniem, na które w tygodniu nigdy nie ma czasu. Krążenie po domu w wielkim szlafroku. Książka. Film. Kawa. No i deser.
Niedziela nie będzie niedzielą jeśli nie pojawi się deser z prawdziwego zdarzenia, czyli taki opływający w cukier, masło, jajka czy czekoladę. I w takich przypadkach sięgam po jedną z moich ulubionych książek, czyli "Małą Paryską Kuchnię" Rachel Khoo. Francuskie desery mają w sobie to "coś", co zaspokoi każde cukrowe pragnienie. Wbrew pozorom przepisy wcale nie są tak skomplikowane, jak mogą się wydawać. I tak było też w przypadku moelleux au chocolat, znanego też jako fondant, czy lava cake. To ciepła czekoladowa babeczka z płynną czekoladą uwięzioną w środku. Po przekrojeniu brzegów wylewa się istna czekoladowa lawa, stąd angielska nazwa tego deseru. Jednak ta francuska brzmi jak najlepszy deser na świecie, dlatego to nią wolę się posługiwać.
Ten deser aż prosi się o parę dodatków. Żeby nie przyćmić głównej gwiazdy w postaci czekolady, warto dobrać coś co z nią będzie kontrastować, to świetnie podbija smak. Ja zazwyczaj decyduję się na kwaśne owoce (jagodowe są świetne), i kleks śmietany.
Szykujcie miski i foremki. Po chwili przygotowań potrzebne będą tylko ładne talerzyki, łyżeczki i dobre towarzystwo. W końcu z kimś trzeba omówić, jakie to było dobre.
Moelleux au chocolat (3 porcje) (Na podstawie książki "Mała Paryska Kuchnia Rachel Khoo)
Składniki:
- 85 g gorzkiej czekolady
- 85 g masła
- 85 g cukru trzcinowego
- 40 g mąki
- 3 jajka
- Roztopić czekoladę z masłem w kąpieli wodnej*
- Jajka lekko ubić. Dodać roztopione i przestudzone masło z czekoladą. Wymieszać.
- W misce wymieszać mąkę z cukrem. Dodać miksturę jajeczną i wszystko dokładnie wymieszać.
- Kokilki wysmarować masłem i wysypać kakao, tak by ścianki były nim równomiernie pokryte. Do każdej wlać równe ilości masy czekoladowej. Włożyć na godzinę do lodówki**.
- Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Do nagrzanego pieca włożyć kokilki prosto z lodówki. Piec około 15-20 minut. Po 15 minutach trzeba obserwować. Babeczki gotowe są wtedy, kiedy tylko zetnie się wierzch. Nie można trzymać dłużej, bo środek się zetnie.
- Wyjąć, z piekarnika, poczekać 2 minuty i wyłożyć babeczki na talerzyk (by to zrobić, należy położyć na wierzchu kokilki talerzyk i odwrócić wszystko, tak by talerzyk był na dole. Babeczka powinna sama wypaść z foremki).
- Podawać z kleksem śmietany i owocami.
**Dzięki temu, po wstawieniu do piekarnika, środek pozostanie zimny i nie będzie się ścinał tak szybko jak brzegi.
Smacznego!