sobota, 2 stycznia 2016

Od nowa

Już dawno przestałam robić postanowienia noworoczne. Motywacji starczało ledwie na tydzień i i tak zawsze wracałam do swojego normalnego rytmu życia. Przejdę na dietę, przestanę jeść cukier, będę regularnie ćwiczyć, przestanę marnować czas na głupoty i zajmę się tylko i wyłącznie szkołą. Jestem pewna że znacie tą litanię ;) I owszem, na początku się sprawdza, a w pierwszy weekend tłumaczymy sobie wszystkie występki zdrowym rozsądkiem, jak chociażby "no przecież jest niedziela, to chyba mogę zjeść ciastko" "za dużo tych lekcji, muszę dać odpocząć mózgowi, niech się biedny zresetuje".

Zamiast tego, postanowiłam obserwować siebie. Słuchać co mówi moje ciało. To niesamowite ile różnych znaków potrafi nam dawać. Jeśli czuję, że muszę pobiegać, pójdę pobiegać. Jeśli mam wenę, napiszę pracę do szkoły. Jeśli mam ochotę na jabłko, zjem jabłko. Skoro tego mi się chce, to znaczy że moje ciało tego potrzebuje. Potrzebuje odrobiny ruchu i świeżego powietrza. Potrzebuje dać ujście natchnieniu. Potrzebuje dawki owocowego cukru i składników mineralnych.

Już teraz, po tym całym świątecznym ucztowaniu usłyszałam kilka znaków. Po takiej ilości cukru moja twarz daje znaki że to już za dużo. Pełno na niej czerwonych punkcików, cera zrobiła się jakby bardziej szara, pozbawiona zdrowego koloru. Żołądek strajkuje. Wszystkie ciasta, ciastka i desery chyba aż zanadto nasyciły mój odwieczny cukrowy głód, i jak nigdy wcześniej przyszła mi ochota na zdrowe jedzenie. Mam ochotę na soki warzywne, proste posiłki, dużo kaszy, warzyw, zieleniny, sałatek. Po głowie wciąż kręcą mi się ujrzane zdjęcia talerzy pełnych warzyw. Już nie mogę się doczekać kiedy znowu zjem jedną z moich ulubionych sałatek, znalezioną na pięknym blogu pani Agnieszki (który polecam wszystkim miłośnikom fotografii analogowej, zachwycających i prostych zdjęć, codziennych migawek). Po powrocie do domu planuję krótki post na kaszy jaglanej, żeby oczyścić nieco organizm i utorować drogę tym wszystkim minerałom które zamierzam zjeść w postaci prostego, roślinnego jedzenia. Myślę że każdemu raz na jakiś czas taki post się przyda. Po więcej informacji odsyłam do biblii zdrowego jedzenia "Odżywianie dla zdrowia. Tradycje wschodnie i nowoczesna wiedza o żywieniu" Paul'a Pitchforda.

Oprócz oczyszczenia żołądka, chcę zrobić trochę miejsca w umyśle. Pozbyć się zeszłorocznych nerwów, dać miejsce tym nowym. Za pięć miesięcy czeka mnie matura, jeśli wszystko dobrze pójdzie to we wrześniu przeprowadzę się do innego kraju by studiować (tfu, tfu, odpukać w niemalowane, tak na wszelki wypadek :) ). To będzie rok zmian, tak coś czuję.

Ostatnio mało mnie tu było, ale szkoła zwaliła się na głowę milionem prac do napisania. Pewnie studia i praca magisterska to będzie pestka w porównaniu z tym, co muszę zrobić teraz. Jednak mam nadzieję że uda mi się nieco lepiej zorganizować mój czas, i od czasu do czasu wrzucę kilka przepisów. Może nie będą najbardziej wyszukane, skomplikowane i czasochłonne, ale trochę prostych sałatek na bazie kaszy na pewno też się przyda.

Tymczasem życzę wszystkim mnóstwo zdrowia, spokoju, miłości i mnóstwo inspiracji do działania i rozwijania swoich pasji.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku,
Monika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...