
Nie za dużo się tu ostatnio dzieje. Niestety, szkoła pochłania mnie na tyle że nie bardzo mam czas na robienie czegokolwiek innego jak pisanie esejów, przygotowywanie prezentacji, rozwiązywanie pół miliona zadań z matematyki o chemii i naukę, naukę, jeszcze raz naukę. (Przestroga dla tych którym nie chce się uczyć: nie wybierajcie programu matury międzynarodowej, to tak zwany szkolny poziom hard). To jednak wcale nie oznacza że kompletnie przestałam gotować. O niedoczekanie! Reakcje soli i egzocytoza i tak lądują na drugim miejscu.
I tu chciałam poruszyć problem, który niby jest oczywisty, ale i tak zawsze pomijany. Drugie śniadanie. Dzieci w podstawówce dostają 5 zł żeby kupiły sobie coś w sklepiku, bo mama nie ma czasu zrobić kanapki. Dziecko szczęśliwe biegnie już na pierwszej przerwie po 7days'a i paczkę chipsów. W gimnazjum, i tym bardziej liceum jest jeszcze gorzej: chipsów niby nie ma, ale do drożdżówki obowiązkowo musi być puszka energetyka. Nie ma to jak popić cukier cukrem z chemią najgorszego sortu. Jednak dopóki w bufetach nie ma nic innego, uczniowie bedą kupować to, co jest. Wraz ze stopniem szkoły wzrasta liczba spędzanych w niej godzin, więc najcześciej kończy się tak, że przez te 8 a już nie daj Boże 10 godzin co kilka przerw przeciętny uczeń drepcze do bufetu po batoniki.
Dlatego apeluję!
Po pierwsze do wszystkich zajmujących się organizacją: czemu w liceum nie może być stołówki? A jeśli to nie możliwe, czemu nie zacząć zaopatrywać sklepik w żywność która ma w sobie coś więcej niż biały cukier? Owoce wszelkiej maści, świeże sałatki warzywne (nie, nie te z kurczakiem i sosem 1000 wysp (a raczej 1000 składników), a nawet krótkoterminowe gotowe zupy (widziałam że Marwit takie produkuje, skład elegancki, ale jeszcze nie próbowałam. Jeśli ktoś jadł, ciekawa jestem wrażeń).
Po drugie do uczniów. To na prawdę nie jest takie trudne. Zrobienie rano kanapki zajmuje minutę, a pokrojenie do niej warzyw jak papryka czy marchewka zabierze drugą minutę. Trwa chwilę, a zapewniacie sobie pełnowartościowy posiłek. Jeśli macie dużo lekcji i siedzicie w szkole do późna, przełóżcie do pojemniczka resztę obiadu z poprzedniego dnia. Sekunda. Albo najlepiej, wstawcie rano kaszę (gotuje się praktycznie sama), a na patelni przesmażcie warzywa do miękkości. Trochę soli, pieprzu, szczypta curry lub innych ulubionych przypraw i gotowe! W szkolnym sklepiku prosicie o podgrzanie (mogę się założyć że mikrofala jest w każdym bufecie) i macie obiad. Proste?
Już od tamtego roku przychodzę ze swoimi warzywnymi papkami spakowanymi w pojemniczki. Za każdym razem kilka osób pyta mnie jaką mam dziś mieszankę, a pani z bufetu nawet prosiła o przepisy. Zapewniam, że nie ma większej satysfakcji niż jedzenie pysznego własnego obiadu, kiedy inni jedzą z niesmakiem trzecią bułkę z rzędu. Więc żeby nieco ułatwić, podaję dziś przepis-bazę który można poddawać dowolnym modyfikacjom. Składniki dobierajcie według uznania, sposób przygotowania zawsze zostaje ten sam. A jak już zaczniecie robić to regularnie, napiszcie proszę w komentarzach ile zazdrosnych spojrzeń dostają wasze pojemniczki ;)
Kasza jaglana z duszoną marchewką i cukinią
Składniki:
Składniki:
- 1/4 szklanki kaszy jaglanej
- Pół marchewki
- 2-3 plastry cukini
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- Kilka kropli octu ryżowego
- Po szczypcie ulubionych przypraw: u mnie kminek, kumin, trawa cytrynowa
- Pieprz
- Czarnuszka
Wykonanie:
- Kaszę przepłukać na sitku najpierw zimną potem gorącą wodą. W garnuszku zagotować ok. pół szklanki wody. Gdy się zagotuje osolić szczyptą soli i wrzucić kaszę. Gotować do momentu gdy zostanie odrobina niewchłoniętej wody, wtedy zdjąć z gazu i zawinąć na kilka minut w koc.
- Marchewkę obrać i pokroić na jak najcieńsze plasterki, a cukinię w kostkę. Rozgrzać na patelni olej (ok. 1 łyżki) i wrzucić marchewkę. Podsmażyć kilka minut pod przykryciem aż lekko zmięknie i dorzucić cukinię. Dodać wszystkie przyprawy i wymieszać. Przykryć i dusić aż cukinia będzie miękka, dolewając w razie potrzeby odrobinę wody.
- Kaszę przełożyć do pojemniczka, a na to przełożyć warzywa.
- W szkolnym sklepiku zrobić słodkie oczy i poprosić o podgrzanie :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz